wyplata z oc sprawcy

Witam Państwa.
Chciałbym zapytać o poradę.
Wracając z pracy rowerem zostałem potracony przez samochód osobowy. Rower miałem w pełni sprawny, zakupiony trochę ponad 2 lata temu. Po całym zdarzeniu kierowca zapytał czy nic mi nie jest i odwiózł do domu. Po 3 godzinach dotarło do mnie co się stało i ze mam cale posiniaczone nogi, o rowerze nie wspominając..... Zadzwoniłem do sprawcy tego zdarzenia i poprosiłem o dane.
Przyjechał do mnie z zona i na szybko podsunął mi jakaś kartkę. Podpisałem niestety. Później dopiero przeczytałem ,ze zrzekam się od jego osoby jakiegokolwiek zadośćuczynienia za obrażenia oraz zniszczony rower jednocześnie przyjmując rekompensatę pieniężną 40 zł.... Rower zniszczony całkowicie, nie nadaje się już do użytku. Następnego dnia z bólem w podbrzuszu zostałem przyjęty w szpitalnym oddziale ratunkowym. Powiedziałem o potraceniu.
W wypisie rozpoznano: wielomiejscowe stłuczenie głównie kończyn dolnych oraz podbrzusza. Powierzchowne urazy obejmujące liczne okolice ciała.
Brak wskazań do hospitalizacji. Następnie sprawę zgłosiłem policji. Od lekarza w POZ dostałem L4 łącznie na około 20 dni bo ciężko mi się poruszać a w pracy stoję praktycznie w miejscu cala zmianę.
Policja odwiedziła już sprawce który przyznał się do winy i nałożyła na niego mandat karny. Podejrzewam ,ze był pijany bo powtórnie przyjechał z zona ale tego już nie udowodnię.
Moje pytanie brzmi: czy mam wogole jakiekolwiek szanse odzyskać pieniądze z ubezpieczenia OC sprawcy za doznane urazy fizyczne i psychiczne oraz zniszczony rower? Czy będąc w szoku i podpisując ten papier pozbawiłem się jakichkolwiek szans?
Mam jeszcze grupowe ubezpieczenie PZU w pracy ale czy uszkodzenia mojego ciała nie są zbyt znikome i nie występuje tu trwały uszczerbek na zdrowiu???
Czy mam jakieś szanse?
Prosze o pomoc!!!